Gdzieś w Grecji. Środek upalnego, lipcowego dnia. Gorąco tak, że dotyk słońca jest jak pocałunek lasera. Po wyjściu z autobusu trzeba w tym nieruchomym, lepkim powietrzu iść pod górę. Iść tam, gdzie znajduje się białe miasteczko, przyklejone do wzgórza, którego kurczowo się trzyma. Ludzie idą jeden za drugim. Obok przejeżdżają kolumnady samochodów. Słychać rozmowy w…
Wieczór
Ciemna ulica poprzetykana plamami światła padającymi na ziemię z zardzewiałych latarni. Śpiące budynki przycupnięte przy niej niewzruszenie udające, że ich tam w ogóle nie ma. Cisza przerywana zbliżającymi się krokami. Czyjeś stopy nerwowo uderzają w asfalt tej uśpionej arterii. Ten dźwięk jest jedynym, który tak zdecydowanie rozdziera ciszę. Środkiem ulicy idzie kobieta. Jej długie,…